Historia się powtarza jak zły sen.
Rządzi nami grupa rekonstrukcyjna przedwojennej sanacji, zaś nasi alianci znów wystawiają Polskę jako pierwszy cel do ataku.
Polsko-brytyjski traktat sojuszniczy zawarty 25 sierpnia 1939 roku był jak złocenie rogów bykowi w drodze do ofiarnego ołtarza, choć jego prawdziwym powodem była obawa Brytyjczyków, żeby po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow 23 sierpnia, Polacy nie poszli na ustępstwa wobec Niemiec . Brytyjczycy wystawili nas na drodze rozpędzonej niemieckiej ciężarówki z gruzem już w kwietniu tego roku, kiedy to 31 marca udzielili nam jednostronnych gwarancji, a 6 kwietnia podpisali protokół o gwarancjach dwustronnych. Nasi „alianci” dokonali natychmiastowego „przecieku” treści tego protokołu dla Niemców, co przyprawiło ich fuhrera o atak szału. Los Polski był już zatem przesądzony w kwietniu i naprawdę ciekaw jestem, co taki lord Halifax myślał o Polakach podpisując we wrześniu wspomniany traktat sojuszniczy. Być może podobnie jak pruski Wielki Fryc: „Jeśliby miało dojść do oszustwa, lepiej, abyśmy to my oszukiwali”. A zresztą czy nie było dla nich słuszne i sprawiedliwe, by jakiś dzielny, ale przecież pośledniej kategorii naród polski wziął na siebie pierwsze uderzenie niemieckiej machiny wojennej, pozwalając się tym samym zepchnąć do dołu z wapnem, ażeby dać brytyjskiej rasie panów jakże cenny czas na przygotowanie się do wojny? Traktat 25 sierpnia był zatem jak poklepywanie ślepca zbliżającego się do urwistych klifów i zachęcanie, by śmiało szedł w kierunku szumu morza.
Nie jestem z natury osobą podejrzliwą i w PRL-u nie przyszłoby mi do głowy sprawdzać, w którą stronę płynie ropa rurociągiem „Przyjaźń”, ale zjeżyłem się czytając:
Fiu, fiu, nie dość, ze wysyła sygnał, to jeszcze bardzo silny:
„NATO zareaguje na każdy atak na Polskę lub kraje bałtyckie – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w wywiadzie opublikowanym dzisiaj rano”
Nie sprecyzował, jak zareaguje, ale domyślam się, że „odpowiednio”, jak Brytyjczycy i Francuzi w 39. Mam takie, niewątpliwie błędne i zapewne podłożone mi przez rosyjskich specjalistów od „incepcji” wrażenie, że zanim NATO zdecydowałoby się na formę owej reakcji, to np. mieszkańcy krajów bałtyckich mieliby już wymienione paszporty na nowe, Federacji Rosyjskiej.
Tak czy owak, na tak poważną zastawkę sekretarza generalnego NATO wysłałbym i ja Rosji baaardzo mocny sygnał, że jeśli zaatakuje terytorium naszego największego sojusznika czyli Stanów Zjednoczonych, to my jako Polska nie będziemy się temu bezczynnie przyglądać. A jakby nie daj Boże rosyjskie wojska desantowe wylądowały na brzegach rzeki Potomac, to niech się potem nie zdziwią naszą reakcją.
PS
A poważnie, to prosiłbym naszych sojuszników, żeby sobie gęby Polską nie wycierać, bo my tu nie potrzebujemy zwiększonego „POCZUCIA bezpieczeństwa”, tylko BEZPIECZEŃSTWA, zaś jedynym sposobem wzmacniania wschodniej flanki NATO jest wzmacnianie polskiej armii i żadnej innej. A jak Anglosasów świerzbi i chcieliby się na próbę poprztykać z Ruskimi, to bardzo proszę, mają do siebie bliziutko przez Cieśninę Beringa, z dala od dużych miast i tam niech sobie harcują ile wlezie. Cholerne cwaniaczki ...
Podprowadzają nas pod durnego chatę (powiedzonko mojej mamy) ...
Pozdrawiam.
pozdrawiam :)
POLSKA KRAJEM NEUTRALNYM ! precz z żydo-NATO wskim okupantem
Ireneusz Tadeusz Słowianin Lach.
Jedyną szansa dla Nas, jest być państwem neutralnym w sprawach polityki zagranicznej z własna silną armią i prawdziwym wojskiem obrony terytorialnej oraz uczyć świadomości narodowej na lekturze R. Dmowskiego. Prowadzić rozmowy i ustalenia na takich samych warunkach z Rosją jak np; z Niemcami czy usraelem, wtedy będą Nas poważnie traktować, a tak mają takiego pajaca jak Jude - Dude to sobie hasają do woli po naszych pustych głowach.
Ale patrząc na to tak jak się powinno patrzeć, dopóty Polska nie będzie krajem suwerennym (i w ogóle nie przeżyje, tak jak inne kraje), dopóki nie intronizuje w pełni (czyli wszystkie stany) Jezusa Chrystusa Króla Polski.
Pozdrawiam serdecznie